Jeżeli marzy się nam odpoczynek w miejscu spokojnym i wśród nieskażonej przyrody, wybierzmy się na tereny Wigierskiego Parku Narodowego. Znajdują się tam aż 42 zbiorniki wodne. Największy i najgłębszy z nich to jezioro Wigry. Trudno uwierzyć, że przed tysiącami lat było ono jeszcze większe. I na skutek najróżniejszych procesów geologicznych oraz przyrodniczych (na przykład zarastania płycizn) podzieliło się na 14 jezior – niezależnych, choć położonych bardzo blisko siebie.
Wigry przyciągają wędkarzy, ponieważ w tych czystych wodach żyje aż 26 gatunków ryb, wśród nich zimnolubne sielawy, sieje i trocie jeziorowe. Idealne warunki znajdują tu również miłośnicy żeglowania i kajakarze. Natomiast motorówkom wstęp jest zabroniony. Najdogodniej znaleźć kwaterę we wsi, która nazywa się tak samo jak jezioro: Wigry. Warto wiedzieć, że od czasów średniowiecza zatrzymywali się w tej okolicy wielcy książęta litewscy i królowie polscy. Nie po to jednak, aby podziwiać piękno jeziora. Ich celem były polowania, ponieważ nie brakowało tu dzikiej zwierzyny. W styczniu 1667 roku król Jan II Kazimierz podarował jezioro oraz otaczającą je puszczę zakonowi kamedułów. Wkrótce wybudowali klasztor wraz z 17 domkami pustelników, czyli eremami.
Nie poprzestali na tym. Założyli osadę, która dała początek miastu Suwałki. Przyczyniali się do rozwoju gospodarczego tych okolic. Wspomagali osadnictwo, budowali cegielnie, młyny, tartaki, papiernie oraz smolarnie. Dopiero na początku XIX wieku usunęły ich stąd pruskie władze zaborcze. Zabudowania klasztorne warto zwiedzić, aby poznać życie członków tego zakonu o bardzo surowej regule. Na odwiedziny zasługuje też nieodległa wieś Rosochaty Róg. Założyli ją około 1845 roku rosyjscy staroobrzędowcy. Po tej prawosławnej wspólnocie religijnej pozostał we wsi stary cmentarz. Z Rosochatego Rogu, jeśli okrążymy pół jeziora, trafimy nad Zatokę Słupiańską. Ze zbudowanej tam platformy będziemy mogli obserwować ptactwo wodne.
A dzięki szczegółowej tablicy informacyjnej poznamy dokładnie historię Wigier. I zaplanujemy, które miejsca zobaczymy następnym razem. Bowiem jest tutaj tak cudownie, iż można śmiało powiedzieć, że ten „następny raz” na pewno będzie.